🐰 Kara Za Niechodzenie Na Praktyki
Kurator za niechodzenie do szkoły 2013-11-08 09:53:52; Niechodzenie do szkoły. 2010-06-22 14:00:01; Czy za komuny za niechodzenie do szkoły zamykali w poprawczaku? 2012-12-17 23:20:56; Kara za niechodzenie do szkoły? 2012-06-25 17:27:48; Niechodzenie do szkoły 2017-03-21 17:09:05; Ile kary pieniężnej można dostać za niechodzenie do
Piotr Girdwoyń Uwagi wprowadzające Wydarzenia ostatniego czasu, w szczególności fala protestów przetaczająca się przez Polskę, z czynnym przecież udziałem środowiska akademickiego, opisywane w mediach działania (przypadek prof. Ingi Iwasiów z Uniwersytetu Szczecińskiego) tudzież zapowiedzi Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego (owiane tajemnicą rzekomo abolicyjne uwolnienie od odpowiedzialności) – skłaniają do przypomnienia, a może wręcz uświadomienia podstawowych zasad odpowiedzialności dyscyplinarnej nauczycieli akademickich. Etos tego zawodu, podobnie jak etos sędziego czy dziennikarza, obowiązek głoszenia prawdy, krytycyzm poznawczy, niezależność myślenia i działania, a także powinność kształcenia młodszych pokoleń w duchu tych właśnie wartości, jak pokazuje praktyka ostatniego czasu, mogą wymagać nie tylko stałego przypominania, ale być może wręcz instytucjonalnej obrony, zarówno na poziomie ogólnym, jak i poszczególnych jednostek, którym odmawiałoby się prawa do aktywności publicznej. Tymczasem nauczyciele akademiccy współtworząc wspólnotę akademicką, nie przestają być obywatelami i członkami społeczeństwa. W szczególności mają prawo wyrażać swoje poglądy w powszechnie przyjęty sposób, o ile tylko nie popełniają przy tym czynów zabronionych. Nauczyciele akademiccy, jako przynależący do swoistej korporacji, podlegają wielopoziomowej strukturze przepisów prawnych. Obok przepisów prawa powszechnie obowiązującego, zasad współżycia społecznego ich prawa i obowiązki reguluje szereg norm wewnętrznych, związanych z wykonywanym zadaniem i pełnioną funkcją. Za naruszenie obowiązków mogą w efekcie ponieść karę na podstawie kodeksu karnego, kodeksu wykroczeń lub dyscyplinarną. Odpowiedzialność nauczycieli akademickich jest zatem zatem szersza niż większości społeczeństwa. Taki stan rzeczy wynika z pokładanych nich oczekiwań, roli, jaką odgrywają, zaufania, którym ich obdarzono, oraz autorytetu szkół wyższych. W idealnych warunkach rozszerzonej odpowiedzialności odpowiadać powinno choćby wyższe wynagrodzenie, czy szczególne uprawnienia, ale to temat na odrębny artykuł. I. Istota i model postępowania dyscyplinarnego Postępowanie dyscyplinarne wobec nauczycieli akademickich regulują: prawo o szkolnictwie wyższym oraz kodeks postępowania karnego (pomocniczo, w przypadku kwestii nieujętych w ustawie) Oznacza to, że postępowanie dyscyplinarne nie może być uznane wprost za postępowanie karne, bo. nie orzeka się w nim o popełnieniu przestępstwa lub wykroczenia. Należy jednak do tzw. postępowań represyjnych, tzn. jego konsekwencją może być bardzo dolegliwa odpowiedzialność w sferze osobistej. Biorąc pod uwagę katalog i rozpiętość kar w skrajnym przypadku konsekwencje odpowiedzialności dyscyplinarnej wydają się być nawet subiektywnie i obiektywnie bardziej surowe niż sankcje karne, czy kary za wykroczenia. KARY W POSTĘPOWANIU DYSCYPLINARNYM (ART. 276 Ustawy): Karami dyscyplinarnymi są: 1) upomnienie; 2) nagana; 3) nagana z obniżeniem wynagrodzenia zasadniczego o 10%-25% na okres od miesiąca do 2 lat; 4) pozbawienie prawa do wykonywania zadań promotora, recenzenta oraz członka komisji w postępowaniach w sprawie nadania stopnia doktora, stopnia doktora habilitowanego oraz tytułu profesora na okres od roku do 5 lat; 5) pozbawienie prawa do pełnienia funkcji kierowniczych w uczelniach na okres od 6 miesięcy do 5 lat; 6) wydalenie z pracy w uczelni; 7) wydalenie z pracy w uczelni z zakazem wykonywania pracy w uczelniach na okres od 6 miesięcy do 5 lat; 8) pozbawienie prawa do wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego na okres 10 lat. Postępowanie dyscyplinarne dzieli się na stadia i fazy (podobnie jak postępowanie karne). Z reguły rozpoczyna je złożenie zawiadomienia o popełnieniu deliktu dyscyplinarnego na ręce rektora lub wszczęcie postępowania z urzędu – przez rzecznika dyscyplinarnego. We wczesnym etapie rektor odgrywa szczególną rolę. Jego decyzja po uzyskaniu oficjalnego zawiadomienia lub powzięciu w inny sposób informacji o popełnieniu czynu bowiem kształtuje całe dalsze postępowanie gdyż Rektor może skierować sprawę do mediacji (kiedy sprawa sprowadza się do sporu między pokrzywdzonym a osobą, której dotyczy zawiadomienie lub informacja), nałożyć karę tzw. upomnienia rektorskiego (gdy czyn stanowi przewinienie dyscyplinarne mniejszej wagi i udowodnienie winy nie wymaga przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego), albo polecić rzecznikowi dyscyplinarnemu wszczęcie postępowania. Pierwsze stadium stadium postępowania (zwane wyjaśniającym), prowadzi rzecznik dyscyplinarny uczelni, powoływany przez rektora spośród nauczycieli akademickich posiadających co najmniej stopień doktora. Rzecznik dyscyplinarny działa w sposób analogiczny do prokuratora. Rektorskie polecenie wszczęcia postępowania wiąże rzecznika: nie może on odmówić podjęcia czynności. Rzecznik natomiast jest autonomiczny co do dalszych losów postępowania: rektor nie może jego rozstrzygnięcia zmieniać. Rzecznik zatem umorzy postępowanie, jeśli dojdzie do wniosku, że dane podane w zawiadomieniu lub okoliczności, na podstawie których wszczął postępowanie z urzędu – nie wskazują, a niekiedy wręcz wykluczają popełnienie przewinienia. Jeśli rzecznik dojdzie do wniosku, że zebrane dowody wskazują na popełnienie przewinienia dyscyplinarnego – sporządza albo wniosek o ukaranie przez komisję dyscyplinarną (odpowiednik aktu oskarżenia), albo wniosek o tzw. upomnienie rektorskie – czyli najłagodniejszą karę stosowaną w przypadkach mniejszej wagi.. Po sporządzeniu wniosku o ukaranie, sprawa trafia do właściwej komisji dyscyplinarnej, czyli odpowiednika sądu pierwszej instancji. W zależności od tego, o wymierzenie jakiej kary wniósł rzecznik, w pierwszej instancji orzeka albo uczelniana komisja dyscyplinarna (pochodząca z wyboru, której skład i tryb wyboru reguluje statut uczelni), albo komisja dyscyplinarna przy Radzie Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego (RGNiSW). Tę ostatnią wybiera w zgodzie ze statutem sama RGNiSW. Od orzeczenia komisji pierwszoinstancyjnej – niezależnie od tego, która z opisanych wydała orzeczenie – przysługuje odwołanie do komisji II instancji, czyli komisji dyscyplinarnej przy ministrze. Komisja ta wydaje orzeczenie prawomocne, jednak od niego strony mogą wnieść odwołanie do Sądu Apelacyjnego w Warszawie – Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, a do odwołania stosuje się przepisy o postępowaniu cywilnym. Orzeczenie tego sądu jest ostateczne, tj. nie można już złożyć skargi kasacyjnej. W postępowaniu dyscyplinarnym działają strony, czyli: w postępowaniu wyjaśniającym – osoba, której czynu dotyczy postępowanie wyjaśniające (jak gdyby podejrzany), i pokrzywdzony lub osoba, która zawiadomiła o popełnieniu czynu mającego znamiona przewinienia dyscyplinarnego w postępowaniu dyscyplinarnym – obwiniony i rzecznik dyscyplinarny. Zarówno osoba, której czynu dotyczy postępowanie wyjaśniające (jak gdyby podejrzany w śledztwie), jak i obwiniony (odpowiednik oskarżonego w postępowaniu karnym, czyli osoba przeciwko której wniesiono sprawę przed komisję dyscyplinarną), ma szereg uprawnień, wśród których za najważniejsze uznać należy: składanie wyjaśnień, odmowę składania wyjaśnień, odmowę odpowiedzi na poszczególne pytania, korzystanie z pomocy wybranego obrońcy, zgłaszanie wniosków dowodowych, zapoznanie się po zakończeniu postępowania dowodowego w postępowaniu wyjaśniającym z zebranymi dowodami i zgłoszenia wniosku o jego uzupełnienie w terminach wyznaczonych przez rzecznika dyscyplinarnego. Już samo pozostawanie pod zarzutem dyscyplinarnym stwarza dolegliwości wobec podejrzanego/obwinionego. Zgodnie z przepisami ustawy rektor może zawiesić w pełnieniu obowiązków nauczyciela akademickiego, przeciwko któremu wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Może to zrobić i w toku postępowania wyjaśniającego, jeżeli ze względu na wagę i wiarygodność przedstawionych zarzutów celowe jest odsunięcie go od wykonywania obowiązków. Zawieszenie nie może trwać dłużej niż sześć miesięcy, chyba że przeciwko nauczycielowi akademickiemu toczy się równolegle postępowanie karne. Decyzję o zawieszeniu można zaskarżyć do sądu pracy właściwego dla siedziby uczelni. Zawieszenie poza wymiarem prestiżowym i pracowniczym ma także konkretne konsekwencje ekonomiczne. Po pierwsze, w okresie zawieszenia nauczycielowi nie przysługują zmienne składniki wynagrodzenia, po drugie – decyzja o zawieszeniu może obniżyć również wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela o nie więcej niż 50%. Uniewinnienie w postępowaniu dyscyplinarnym (i decyzje z nim równoznaczne) skutkuje zwrotem nauczycielowi tej części wynagrodzenia, o którą zostało ono obniżone. Podstawa odpowiedzialności dyscyplinarnej Artykuł 275 Ustawy prawo o szkolnictwie wyższym i nauce stanowi: „Nauczyciel akademicki podlega odpowiedzialności dyscyplinarnej za przewinienie dyscyplinarne stanowiące czyn uchybiający obowiązkom nauczyciela akademickiego lub godności zawodu nauczyciela akademickiego.” Przytoczony przepis wprowadza wcale nieoczywiste podstawy i zakres odpowiedzialności. Warto je zatem omówić szerzej. Nauczyciel akademicki Pod pojęciem „nauczyciela akademickiego” należy rozumieć osobę, którą pozostaje w stosunku pracy w jednej z trzech grup pracowników: dydaktycznych, badawczych lub badawczo-dydaktycznych. Status danej osoby określa zatem forma i grupa zatrudnienia. Nauczycielem akademickim jest się niezależnie od miejsca i czasu, tj. nie tylko w kampusie uczelni, ale także w czasie wolnym, w kraju i za granicą, w sytuacjach publicznych i prywatnych. Podkreślmy wyraźnie: w każdej aktywności życiowej nauczyciele akademiccy muszą przestrzegać swoich obowiązków, dbać o godność nauczyciela akademickiego, wystrzegając się czynów, które ją mogą naruszyć. Przewinienie dyscyplinarne Odpowiedzialność dyscyplinarna związana jest z pojęciem „przewinienia dyscyplinarnego” znajdującego się na pograniczu prawa karnego oraz administracyjnego. Choć odpowiedzialność dyscyplinarna to nie odpowiedzialność karna, to jej zasady i mechanizm, w szczególności podstawowe reguły odpowiedzialności, a także możliwość zastosowania kar, sytuują ją w modelu odpowiedzialności represyjnej. Omawiając istotę przewinienia dyscyplinarnego w pierwszej kolejności należy odwołać się do definicji zawinionego czynu człowieka (czyli podstawy każdej odpowiedzialności represyjnej). Czyn Pojęcie czynu należy do bardziej skomplikowanych w prawie karnym). W uproszczeniu za czyn można uznać świadome i sterowane wolą zachowanie człowieka, które może polegać zarówno na działaniu (ingerowaniu w otaczającą rzeczywistość), jak i zaniechaniu (również świadomym i sterowanym wolą powstrzymywaniu się od obowiązków nakazanych przez prawo). Czynem jest np. niszczenie mienia poprzez rzucanie kamieniami w szyby (działanie), ale także świadome lekceważenie obowiązków w postaci nieprzychodzenia na zajęcia dydaktyczne (zaniechanie – powstrzymanie się od obowiązku nakazanego prawem). W przypadku działania trzeba udowodnić, że sprawca/obwiniony podjął zarzucane mu działanie. Gdy zarzucamy zaniechania, trzeba nie tylko ustalić, że osoba powstrzymała się od działania, ale też, czy w danej sytuacji istniał obowiązek powinnego zachowania. Wina Wina nie jest wprost w przepisach wymieniona jako przesłanka odpowiedzialności dyscyplinarnej, ale źródłosłów użytych przez ustawodawcę takich terminów, jak „przewinienie”, czy „obwiniony” (w postępowaniu dyscyplinarnym) wyraźnie wskazuje, że czyn nauczyciela akademickiego musi być zawiniony. I znów pojęcie winy jest jednym z najbardziej dyskutowanych od ponad dwóch wieków w prawie karnym. W wielkim uproszczeniu można powiedzieć, że sprawca zawinił, jeśli da się ujemnie ocenić jego zachowanie związane z tym, co chciał, na co się godził, co przewidywał lub mógł przewidzieć. Nauczycielowi akademickiemu można przypisać winę w szczególności wtedy, kiedy jest dojrzałym, prawidłowo psychicznie funkcjonującym człowiekiem, rozpoznającym swoje zachowanie i mogącym nim pokierować, znajdującym się w normalnej sytuacji motywacyjnej (niebędącym w nadzwyczajnych okolicznościach), zachowuje się umyślnie (albo działa w określony sposób, albo godzi się na to, do czego jego zachowanie może doprowadzić), albo nieumyślnie, czyli wprawdzie nie dąży do określonego celu, ale nie zachowuje pewnych reguł ostrożności wymaganych od niego; wtedy gdy nie przewidział konsekwencji swych działań, choć mógł (i powinień) je przewidzieć. “Zawinił” ” więc nauczyciel, który np. świadomie niszczy mienie, uderza czy narusza godność innego człowieka, ale także taki, który nie zachowując reguł ostrożności, które powinien zachować w laboratorium, doprowadza do zatrucia uczestników zajęć (choć oczywiście odpowiedzialność dyscyplinarna odnosi się także do zachowań pozauczelnianych). Nie będzie natomiast winny ktoś, kto jest niepoczytalny, albo z innego powodu nie mógł pokierować swoim postępowaniem. Winę trzeba udowodnić. To jedna z trudniejszych kwestii, bo w wielu wypadkach należy odwoływać się do przeżyć wewnętrznych człowieka. Analizuje się nie tylko wyjaśnienia obwinionego, ale też jego inne zachowania, zeznania świadków, zapiski, wpisy na portalach społecznościowych itp. Naruszenie obowiązków nauczyciela akademickiego Ustawa przewiduje odpowiedzialność za czyny uchybiające obowiązkom lub godności zawodu nauczyciela akademickiego. Pierwsza kategoria wydaje się zdecydowanie prostsza. Sporą część obowiązków nauczycieli akademickich przytacza ustawa – prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (lub inne akty prawne) i należą do nich, prowadzenie działalności naukowej, kształcenie i wychowywanie studentów, kształcenie doktorantów, podnoszenie kompetencji zawodowych działalność organizacyjna na rzecz uczelni przestrzeganie reguł dotyczących dodatkowego zatrudnienia, ale też przestrzeganie zasad bhp czy regulaminu pracy Obowiązki nauczyciela akademickiego wynikają też z aktów niższej rangi niż ustawa, w tym ze statutu uczelni, regulaminu pracy czy innych przepisów wewnętrznych. Nie da się przy tym uznać, że wszystkie obowiązki nauczyciela akademickiego są przewidziane w obowiązującym prawie (na różnych jego szczeblach) albo też – co istotniejsze – jeśli prawo wprost nie nakłada na nauczyciela akademickiego jakiegoś obowiązku, to on tym samym nie istnieje. W przeciwieństwie do prawa karnego przy odpowiedzialności dyscyplinarnej nie obowiązuje zasada „jeśli coś nie jest zakazane, to jest dozwolone”. Źródłem obowiązków nauczyciela mogą być ogólne wartości. Mówi o nich np np. rota przysięgi doktorskiej, w której przyrzekamy prowadzić badania naukowe nie z żądzy zysku i nie dla próżnej chwały, ale dla upowszechniania prawdy. Oczywiście, jeśli matematyk pracuje nad znalezieniem formuły ułatwiającej wygraną w gry hazardowe, bo chce w ten sposób zarabiać na życie, w zasadzie nie naraża się na odpowiedzialność dyscyplinarną, ale już chemik dla zarobku opracowujący nową technologię produkcji amfetaminy – jak najbardziej. Jest to związane zarówno z kwestią tzw. szkodliwości społecznej (niechodzenie na zajęcia stanowi przewinienie dyscyplinarne – niespełnianie obowiązków, spóźnianie się, choć narusza obowiązki, nie może być traktowane jako przewinienie dyscyplinarne, ze względu na znikomą społeczną szkodliwość), jak i okolicznością, czy dany czyn stanowi zarazem przestępstwo. Odkrywanie i upowszechnianie prawdy stanowi jeden z naczelnych obowiązków nauczyciela akademickiego, choć wprost nie ustawa wcale go nie kodyfikuje. Tylko preambuła ustawy stwierdza – z prawnego punktu widzenia – dość enigmatycznie: „[D]ążenie do poznania prawdy i przekazywanie wiedzy z pokolenia na pokolenie jest szczególnie szlachetną działalnością człowieka.” Wydawać by się mogło, że ktoś, kto nie realizuje „szczególnie szlachetnej” działalności niekoniecznie od razu musi odpowiadać dyscyplinarnie. A jednak trudno zaakceptować zachowanie lekarza-akademika uczącego o szkodliwości szczepień, czy biologa wykładającego pochwałę kreacjonizmu, albo prawnika podważającego niezależność sądów. Tego rodzaju postawy na pewno naruszają naczelny obowiązek dążenia do prawdy i mogą (powinny) być podstawą odpowiedzialności dyscyplinarnej. Naruszenie zasad godności zawodu Drugi typ przewinienia stanowią czyny uchybiające godności zawodu nauczyciela akademickiego. Podobnie jak w przypadku obowiązków, katalog czynów uchybiających godności nauczyciela jest otwarty, a źródła wskazują jedynie przykładowe naruszenia. Na bardzo ogólnym poziomie uchybienie godności zawodu będzie oznaczało każde zachowanie (działanie lub zaniechanie), które przynosi ujmę zawodowi. Artykuł 287 ust. 2 ustawy prawo o szkolnictwie wyższym i nauce wskazuje te najbardziej oczywiste, wymieniając przesłanki wszczęcia postępowania dyscyplinarnego z urzędu (mogą one też niekiedy spełniać znamiona przestępstw, np. przywłaszczenie sobie autorstwa cudzego utworu). Bezsprzeczne przypadki naruszania godności zawodu zawiera także „Kodeks etyki nauczyciela akademickiego” (ten jednak sam w sobie nie jest źródłem norm, raczej ich kompilacją). I tak do najpowszechniejszych i najjaskrawszych naruszeń należy zaliczyć: przyjęcie korzyści materialnej lub osobistej w związku z pełnioną funkcją lub zajmowanym stanowiskiem (np. w zamian za zaliczenie przedmiotu), nadużycie stosunku zależności wobec współpracowników, podwładnych, nadużycie pozycji nauczyciela wobec studentów czy doktorantów (często w związku ze sferą intymną: molestowanie, mobbing), poniżanie innych ludzi, braki w kulturze osobistej, poświadczanie nieprawdy, publikowanie w Internecie, czy inna postać publicznego prezentowania treści wulgarnych, obraźliwych, naruszających godność człowieka, nieuczciwość rozumiana w sensie nieodnoszącym się bezpośrednio do pracy naukowej (np. sprzeniewierzanie funduszy nieprzeznaczonych na badania naukowe). Niezależność odpowiedzialności dyscyplinarnej Często się zdarza, że nauczyciel akademicki wykonuje inne zawody, sprawuje funkcje poza uczelnią, wreszcie czasem też podejmuje pracę w kilku szkołach wyższych. Te aktywności życiowe ani nie zwalniają z odpowiedzialności dyscyplinarnej na uczelni, ani też wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wynikającego z innych ról życiowych co do zasady nie wyłącza możliwości przeprowadzenia uczelnianego postępowania dysycyplinarnego (por. art. 275 ust. 2 Prawa o szkolnictwie wyższym i nauce). Nauczyciel akademicki będący zarazem lekarzem-klinicystą, adwokatem, strażakiem itp. może zatem odpowiadać wielokrotnie i na różnych podstawach za to samo przewinienie. Tak samo popełnienie przewinienia na jednej uczelni, w przypadku pracowników wieloetatowych, może skutkować kilkoma postępowaniami. Odpowiedzialność dyscyplinarna krzyżuje się z innymi rodzajami odpowiedzialności, choć jest od nich zasadniczo niezależna. Znaczy to, że w przypadku popełnienia przestępstwa umyślnego (jak np. zabójstwo, kradzież czy podpalenie) raczej należałoby się spodziewać orzeczenia kary dyscyplinarnej, jako że tego rodzaju czyn na pewno uchybia godności nauczyciela akademickiego. W przypadku przestępstw nieumyślnych trudno już mówić o automatyzmie. Dla przykładu: nieumyślne spowodowanie śmierci (art. 155 jako przestępstwo przeciwko życiu i zdrowiu) może być podstawą – ze względu na okoliczności – wszczęcia postępowania, natomiast nieumyślny wypadek w komunikacji (art. 177 już raczej nie: trudno byłoby mówić o sensowności wszczęcia i prowadzenia postępowania w tej sytuacji. W odniesieniu do wykroczeń należałoby za każdym razem sprawdzać, czy dane zachowanie stanowi zarazem przewinienie dyscyplinarne. I znów, przykładowo: natarczywe, narzucające się lub w inny sposób naruszające porządek publiczny proponowanie innej osobie dokonania z nią czynu nierządnego mając na celu uzyskanie korzyści materialnej (art. 142 bez wątpienia nie licuje z godnością zawodu nauczyciela, a już wykroczenia drogowe, jakkolwiek co do zasady zasługujące na potępienie – nie powinny automatycznie takiej odpowiedzialności rodzić. Także orzeczenie kary w jednym postępowaniu nie powoduje niemożliwości przeprowadzenia innego postępowania (czyli nie stosujemy także zakazu podwójnej karalności: ne bis in idem). I na odwrót: odmowa wszczęcia postępowania przez prokuraturę lub umorzenie w danej sprawie nie mogą być same w sobie podstawą do umorzenia postępowania dyscyplinarnego (albo jego niepodjęcia na etapie wyjaśniającym). Postępowanie dyscyplinarne jest zatem w pełni niezależne od postępowania karnego. Organy uczelni zachowują autonomiczną samodzielność jurysdykcyjną, co należy oceniać pozytywnie. Nie muszą wobec tego czekać na rozstrzygnięcie innego organu, niezależnie od tego, czy jest to prokurator, czy sąd. W praktyce jednak często tak się dzieje: przedmiotem różnych postępowań jest jeden i ten sam czyn. W odniesieniu do nauczyciela akademickiego, któremu zarzuca się zniszczenie mienia w stanie upojenia alkoholowego (np. wskutek próby zaparkowania samochodu) – znacznie prościej i taniej jest rzecznikowi czy komisji dyscyplinarnej zaczekać na wynik postępowania karnego, choćby ze względu na liczbę i rodzaj dowodów, które należałoby przeprowadzić. Z kolei – prokurator zawiadomiony o przestępstwie z art. 115 prawa autorskiego (przywłaszczenie autorstwa) zapewne z chęcią wesprze się wynikiem postępowania dyscyplinarnego na uczelni, ze względu na to, że tutaj toczy się ono sprawniej, szybciej i w sposób bardziej fachowy. Tym niemniej od strony formalnej – wszystkie te postępowania są od siebie teoretycznie niezależne. Zakończenie Odpowiedzialność dyscyplinarna nauczycieli akademickich została w Polsce uregulowania dość szeroko. Obejmuje ona zachowania (czyny) nauczyciela popełniane zarówno w związku z wykonywaniem zawodu, jak i w odniesieniu do publicznej działalności pozazawodowej. Nauczyciel odpowiada za popełnienie tzw. przewinienia dyscyplinarnego, czyli zawinionego zachowania (działania lub zaniechania) które uchybia obowiązkom lub godności zawodu nauczyciela akademickiego. Szersze niż w przypadku pozostałej części społeczeństwa podstawy odpowiedzialności dyscyplinarnej nie powodują jednak, że jest ona arbitralna. Ewentualny zarzut musi być bowiem wyraźnie i konkretnie sprecyzowany, tj. musi być wskazane, jaki obowiązek został naruszony, ewentualnie na czym naruszenie godności zawodu ma polegać. Obrona w postępowaniu dyscyplinarnym obok wykazywania braku czynu lub winy może (a niekiedy powinna) polegać na wykazywaniu nieistnienia obowiązku, czy też braku naruszenia godności nauczyciela przez konkretne zachowanie (np. udział w proteście). To jednak zupełnie inna materia, znacznie wykraczająca poza tematykę niniejszego tekstu. Piotr Girdwoyń (Visited 2 114 times, 1 visits today)
Komisja dyscyplinarna wszczyna postępowanie na wniosek uczelnianego rzecznika dyscyplinarnego. Wcześniej musi on przeprowadzić postępowanie wyjaśniające. Komisja może wymierzyć karę
30-letnie dzieje opanowywania szkolnictwa przez kler i jego ideologię pokazują, jakim strasznym błędem (żeby nie powiedzieć: zdradą interesu narodowego) było wpuszczenie Kościoła do polskich szkół. Biskup Marek Mendyk, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski, w oświadczeniu dla PAP zawarł kościelną interpretację przepisów dotyczących organizacji nauczania religii w szkole. Przypomniał smutną prawdę, że zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Edukacji Narodowej z 1992 r. szkoły muszą organizować dwie lekcje religii tygodniowo, a jeśli miałaby być tylko jedna, to w szczególnych przypadkach i za zgodą biskupa. Jakież to smutne i poniżające, że polski urzędnik musi suplikować do urzędnika podległego obcemu państwu... Cóż, taką Polskę urządziły nam posolidarnościowe elity. Ponadto zdaniem biskupa religia nie jest przedmiotem dodatkowym, lecz do wyboru – przedmiotem, „który staje się obowiązkowy po złożeniu stosownego oświadczenia przez rodziców lub pełnoletnich uczniów”. Status religii w polskiej szkole Nisko upadliśmy – dawno już ostrzegano, że wprowadzenie alternatywy religia – etyka będzie oznaczać podniesienie statusu lekcji religii z „przedmiotu dodatkowego/nadobowiązkowego” do statusu „przedmiotu do wyboru”. A jednak to nieprawda. Biskup Mendyk sugeruje, że status lekcji religii nie jest równy, lecz wyższy niż status zajęć nieobowiązkowych, czyli takich jak np. kółka zainteresowań. Ma to wynikać z faktu, że od momentu zapisania się na lekcje religii uczęszczanie na nie staje się obowiązkiem ucznia. Otóż nie, nie staje się w innym znaczeniu obowiązkiem niż w przypadku, dajmy na to, kółka matematycznego. Staje się zobowiązaniem uczniowskim, a więc pewnym obowiązkiem moralnym. Nie jest i być nie może obowiązkiem z mocy przepisu. Wolność religijna oznacza bowiem, że każdy w dowolnym momencie może zaprzestać udziału zarówno w praktykach religijnych, jak i w formacji religijnej, której odmianą są szkolne lekcje religii. Kościół ingeruje w świeckie szkolnictwo Wbrew pozorom nawet wola rodziców nie jest w stanie zobowiązać dziecka do uczestnictwa w takich lekcjach i nie wyposaża szkoły (ani tym bardziej czynników kościelnych) do stosowania represji bądź środków przymusu w przypadku, gdy dziecko (nawet małe) odmówiło chodzenia na religię. Konstytucyjne prawa dziecka stoją bowiem ponad prawem rodziców do wychowania dziecka w wierze. W razie stosowania wobec dziecka jakichkolwiek kar za odmowę udziału w lekcji religii, niezależnie od stanowiska rodziców, sąd musiałby przyznać rację dziecku, gdyby do odnośnego procesu doszło. To sytuacja raczej teoretyczna, ale prędzej czy później pewnie doczekamy się takiego procesu. Nie można wykluczyć, że nieuczestniczenie w lekcjach religii może skutkować obowiązkiem uczestnictwa w lekcjach etyki, czyli pewnym wtórnym przymusem, będącym konsekwencją ingerencji religii w świeckie szkolnictwo. Katecheza – na której lekcji? Z przepisów oraz z wysokiego statusu lekcji religii biskup wyprowadza wniosek, iż nie ma podstaw do żądań, aby lekcje religii organizowano wyłącznie na pierwszych i ostatnich godzinach, tak jak w przypadku innych zajęć nieobowiązkowych. Nie jest to takie pewne, gdy chodzi o stan prawny, a już z pewnością budzi sprzeciw moralny. Skazywanie na „okienka” dzieci niewierzących jest szykaną, a przez małe dzieci może wręcz zostać potraktowane jako kara za niechodzenie na religię; w przypadku zaś dzieci przedszkolnych wyprowadzanie tych niechodzącym na religię do innej sali (co jest przez nie jednoznacznie odbierane jako kara) stanowi gwałt na ich psychice i powinno być prawem zakazane, nie mówiąc już o tym, że samo w sobie – jako trwająca od trzech dekad haniebna praktyka – jest wystarczającym powodem do zmiany prawa i trwałego usunięcia Kościoła z terenu przedszkoli. Szkoła nie ma prawa wiedzieć, które dzieci są wierzące Oprotestowanie przez biskupa Mendyka pojawiających się w niektórych szkołach deklaracji (formularzy), w których rodzice pytani są o to, czy życzą sobie, czy też nie udziału ich dziecka w lekcjach religii, jest poniekąd słuszne. Oczywiście biskupowi chodzi o to, by alternatywa „tak” lub „nie” nie stwarzała okazji do grzesznych rozważań nad ewentualnym nieuczęszczaniem przez dziecko na religię. Tak naprawdę jednak nakazane przez rozporządzenie zbieranie deklaracji rodziców odnośnie do udziału nieletnich uczniów w lekcjach religii jest nielegalne z punktu widzenia konstytucji, bo narusza prawo obywatela do zachowania pełnej dyskrecji w sprawie jego (jej) przekonań religijnych. Jest to zresztą jeden z koronnych argumentów przeciwko legalności religii w szkole – szkoła nie ma prawa wiedzieć, które dzieci są wierzące, a które nie. Podnoszony argument, jakoby uczęszczanie na religię nie było równoznaczne z deklaracją przynależności religijnej, a nieuczęszczanie z nieprzynależnością do danego Kościoła, jest tak obłudny i absurdalny, że nie zasługuje na odpowiedź. Niekonstytucyjność nauczania religii w szkole polega nie tylko na braku dyskrecji, do której obywatel ma prawo, lecz również drastycznej kolizji treści nauczania z porządkiem aksjologicznym państwa wyrażonym w konstytucji. Kościół uczy dzieci skrytej pogardy dla osób homoseksualnych oraz „seksualizuje” je, poruszając we wścibski i godzący w ich delikatność sposób tematy masturbacji i pornografii. Ponadto krzywdzi dzieci, całkowicie bezpodstawnie wmawiając im naiwne i fałszywe przekonanie, iż nie są naprawdę śmiertelne, gdyż po śmierci wstaną z grobu, by żyć w raju. Tego rodzaju okłamywanie dzieci prowadzi do zaburzonego, fałszywego oglądu przez późniejszych dorosłych najważniejszych aspektów kondycji ludzkiej. Czy państwo powinno finansować katechezę? Ludzie żyjący w stanie iluzji i zakłamania odnośnie do fundamentalnych okoliczności egzystencji, jak śmiertelność, są w niewybaczalny sposób krzywdzeni. Państwo nie ma prawa do tego się przyczyniać. Dzieci podlegają specjalnej ochronie konstytucyjnej, której organizowanie lekcji religii katolickiej w szkołach wprost się sprzeniewierza. Ponadto jest czymś uwłaczającym godności państwa polskiego i niezgodnym z polską racją stanu, aby ze środków publicznych finansowano działalność wychowawczą i edukacyjną, której merytoryczną zawartość definiuje wyłącznie obce państwo (Stolica Apostolska), podczas gdy Rzeczpospolita Polska występuje tu jedynie w roli posłusznego, biernego i bezwolnego płatnika. Państwo musi mieć wpływ na to, za co płaci. Nie da się też pogodzić z neutralnością religijną państwa opłacania przez nie nauczania religii – państwo może bowiem łożyć wyłącznie na cele, które znajdują uzasadnienie w porządku prawnym, a więc – w przypadku edukacji – na nauczanie treści uznanych przez naukę; co do treści religijnych państwo zaś nie może twierdzić, że są one prawdziwe (czy też fałszywe), wobec czego nie ma powodu przykładać się do ich propagowania. Religia w szkole bez ustawy Na żądanie Kościoła lekcje religii wprowadzono do szkół w 1990 r. bez żadnych konsultacji społecznych ani decyzji Sejmu. Premier Tadeusz Mazowiecki z szefem MEN prof. Henrykiem Samsonowiczem posłużyli się formą „instrukcji” ministerialnej. W ten sposób rozpoczął się proces klerykalizacji szkoły, którego rezultatem jest narodowo-katolickie zindoktrynowanie współczesnej młodzieży oraz zapaść demokracji. 30-letnie dzieje opanowywania szkolnictwa przez kler i jego ideologię pokazują, jakim strasznym błędem (żeby nie powiedzieć: zdradą interesu narodowego) było wpuszczenie Kościoła do polskich szkół. Sprawy zaszły tak daleko, że powiedzenie „stop” niczego już nie zmieni. „Stop” trzeba było powiedzieć trzy dekady temu. W wolnej Polsce trzeba będzie wypowiedzieć konkordat i raz na zawsze, ostatecznie i nieodwołalnie oczyścić szkoły z homofobii i wszelkich ideologii obiecujących rajskie rozkosze, a nawet nieśmiertelność w zamian za posłuszeństwo jedynie słusznej władzy czy religii. W wolnej Polsce nie ma miejsca dla religii w szkole.
Kara za niechodzenie do szkoły. Witam!!! Posiadam syna 17 letniego za pół roku bedzie mial 18 i problem polega na tym ze niechce on chodzic do szkoły w ten ktorej zdał 1 klase obecnie jest w drugiej mechnanicznej technikum, był w technikum elektronicznym w tej samej szkole, ale ponoc niedawał sobie rady co nie jest do konca prawdą jak
Nasz syn sprawia problemy wychowawcze. Sąd zobowiązał nas jako rodziców do współpracy ze szkołą, do której uczęszcza. Czy sąd może nałożyć na nas jakąś karę, jeżeli nie wywiążemy się z nałożonego obowiązku? Obowiązki rodzicówZgodnie ustawą o postępowaniu w sprawach nieletnich sąd może zobowiązać rodziców do: poprawy warunków wychowawczych, bytowych lub zdrowotnych nieletniego, a także do ścisłej współpracy ze szkołą, do której nieletni uczęszcza, poradnią psychologiczno-pedagogiczną lub inną poradnią specjalistyczną, zakładem pracy, w którym jest zatrudniony oraz lekarzem lub zakładem leczniczym.; naprawienia w całości lub w części szkody dokonanej przez chodzi o poprawę warunków bytowych lub zdrowotnych nieletniego, to sąd opiekuńczy może zwrócić się do właściwych instytucji państwowych lub społecznych oraz jednostek samorządu terytorialnego o udzielenie niezbędnej pomocy w poprawie warunków wychowawczych, zdrowotnych lub bytowych również: Mediacja w sprawach nieletnich Kara pieniężna za uchylanie się od obowiązkówGdy rodzice uchylają się od wykonywania obowiązków nałożonych na nich przez sąd rodzinny, może on wymierzyć im karę kary to od 50 do 15000 do zasady sąd wydaje postanowienie po wysłuchaniu rodzica. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy rodzic bez usprawiedliwienia nie stawi się na postanowienie doręcza się stronom. Rodzice mogą wnieść zażalenie. Rodzice mogą się usprawiedliwićSąd uchyla karę pieniężną w całości (może też uchylić część wymierzonej kary), jeżeli rodzice usprawiedliwią swoje zachowanie. Na usprawiedliwienie mają 14 uchyla karę pieniężną również wtedy, gdy rodzice przystąpią do nałożonych na nich jest: osoba, która nie ukończyła 18 lat – w zakresie zapobiegania i zwalczania demoralizacji; osoba, która ukończyła 13 lat, a nie ukończyła lat 17 – ten przedział wiekowy dotyczy osób, które dopuściły się dokonania czynu karalnego;Środki wychowawcze lub poprawcze stosuje się do ukończenia 21 roku życiaZobacz również serwis: Sprawy karne Opisz nam swój problem i wyślij zapytanie.
Egzekucja administracyjna może być wszczęta, jeżeli wierzyciel (dyrektor szkoły), po upływie terminu do wykonania przez zobowiązanego (rodzice dziecka) obowiązku, przesłał mu pisemne upomnienie, zawierające wezwanie do wykonania obowiązku z zagrożeniem skierowania sprawy na drogę postępowania egzekucyjnego. Pobierz przykładowy
zapytał(a) o 12:09 Jaka jest kara za niechodzenie do szkoły? [WAŻNE]Mam kuratora ;( niestety, jestem niekwalifikowany z 3 przedmiotów w pierwszym semestrze ale to nie problem bo nauczycielki powiedziały że mogę to poprawić na spokojnie. Nie uczę się jakoś najgorzej, raczej... zdarzy mi się dostać jakąś słabszą ocenę ale w trymiga ją potrafię poprawić, ogólnie szkoła nie ma jakiegoś wysokiego poziomu ponieważ sprawdziany pisze na samych i dyrektorzy mnie znają i lubią mnie, ale niestety mam przez te zdalne 50% nieobecności (dokładnie jakieś 54%)Czy grozi mi coś poważnego jeśli wrócę do normalnego brania udziału w lekcjach. Oczywiście żadnej Uwagi nie posiadam. Odpowiedzi Paolina odpowiedział(a) o 12:13 Nie wiem jak jest teraz w szkołach, ale kiedyś dawali naganę i nie przepuszczali do następnej klasy. Jeżeli dogadałes się z nauczycielami, to teraz wystarczy abyś uczęszczał na zajęcia. Jeśli Twoja frekwencja się nie poprawi, będziesz na nowo przechodził przez tą klasę. Jak nie poprawisz frekwencji, to nie przejdziesz do następnej klasy honzik odpowiedział(a) o 21:19 Nagana opiekuna klasy pozniej dyrektora szkoly obnizony stopien z zachowania powtorka klasy lub wyrzucenie/zwolnienie na zawsze z danej szkoly Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Praktyka może trwać nie dłużej niż kwartał. Pracodawca może przyjąć absolwenta szkoły na praktykę trwającą do trzech miesięcy. W tym czasie nie musi płacić za niego składek ZUS
Fot. UOKiK Millenium Medica dostało karę Zapraszanie na badania i wykorzystywanie ich wyników, aby nakłonić konsumentów do zakupu materacy – tak według UOKiK działała spółka Millenium Medica. Prezes UOKiK Tomasz Chróstny nakazał spółce natychmiastowe zaprzestanie tych praktyk i nałożył kary w łącznej wysokości prawie 280 tys. zł, w tym 50 tys. zł za udzielanie nieprawdziwych informacji podczas postępowania. Spółka musi też zawiadomić konsumentów, że mogą dochodzić roszczeń w sądzie. Spółka Millenium Medica (dawniej Centrum Remedium) z Ostrowa Wielkopolskiego prowadzi sprzedaż na pokazach. Jak tłumaczy UOKiK, konsumenci dostawali zaproszenia na „bezpłatne badanie bez skierowania”, które miało obejmować „wszystkie układy i narządy”. Dzięki niemu mieli się dowiedzieć w jakim stanie jest ich system trawienny, kręgosłup, stawy, układ krążenia i nerwowy. Ulotki nie wspominały o komercyjnym charakterze spotkania. Widniała na nich tylko informacja małym drukiem, że „w trakcie oczekiwania na wyniki badania odbędzie się promocja ośrodka rehabilitacyjnego”. Tymczasem głównym celem pokazu była sprzedaż materacy. Druga zakwestionowana praktyka Millenium Medica polegała na wprowadzaniu konsumentów w błąd co do stanu ich zdrowia. Badania były przeprowadzane przy pomocy pulsoksymetru HSR. W grudniu 2018 r. Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych wycofał to urządzenie z obrotu i używania. W uzasadnieniu jego prawomocnej decyzji można przeczytać: „wyniki pojedynczego badania nie mogą stanowić podstawy do planowanej terapii ani wyciągania wniosków diagnostycznych, w szczególności w przypadku używania tego urządzenia (programu) przez osoby, które nie są lekarzami”. Tymczasem na pokazach organizowanych przez Millenium Medica badania pulsoksymetrem przeprowadzały osoby bez wyższego wykształcenia medycznego, głównie handlowcy, którzy następnie przekonywali do zakupu produktów mających wspomagać leczenie czy rehabilitację. -Wprowadzanie konsumentów w błąd jest niedopuszczalne, a już szczególnie naganne jeśli dotyczy tak wrażliwych kwestii jak zdrowie. Prawdopodobnie wiele osób nie przyszłoby na pokaz, gdyby ulotki nie sugerowały medycznego celu spotkania, tylko rzetelnie informowały o jego handlowym charakterze. Ponadto Millenium Medica wykorzystywała obawy konsumentów o zdrowie i przekazywała im niewiarygodne wyniki badań po to, aby wpłynąć na ich decyzje zakupowe i nakłonić do nabycia materacy. – mówi Tomasz Chróstny, Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Naukowcy z Sage otrzymywali podejrzane paczki od antyszczepów Millenium Medica musi zaprzestać praktyk i zapłacić karę Millenium Medica musi pod rygorem natychmiastowej wykonalności zaprzestać stosowania zakwestionowanych praktyk. Oprócz tego Prezes UOKiK nałożył na nią kary finansowe w łącznej wysokości 275 212 zł, w tym 50 tys. zł za udzielanie nieprawdziwych informacji podczas postępowania. Na żądanie przedstawienia ulotek z zaproszeniami na pokazy wysyłanych do konsumentów, spółka przysłała tylko neutralny wzór z informacją o celu, miejscu, terminie spotkania, i możliwości otrzymania vouchera oraz zaprzeczyła, że używa także innych. Tymczasem Prezes UOKiK z sygnałów od rzeczników konsumentów i Inspekcji Handlowej wiedział także o drukach zachęcających do rejestrowania się na bezpłatne badania. Zgodnie z przepisami przedsiębiorcy mają obowiązek przekazywania wszelkich informacji i dokumentów na żądanie Prezesa UOKiK. Powinni to robić w sposób pełny i rzetelny, tymczasem Millennium Medica wprowadzała nas w błąd, próbując utrudnić prowadzenie postępowania. – mówi Tomasz Chróstny, Prezes UOKiK. Spółka Millenium Medica musi także zawiadomić wszystkich konsumentów, z którymi zawarła umowy, o stwierdzeniu przez Prezesa UOKiK nieuczciwych praktyk rynkowych. W listach tych znajdzie się również informacja o tym, że każdy poszkodowany może żądać naprawienia wyrządzonej szkody i dochodzić swoich roszczeń w sądzie. Pomocna w tym będzie prawomocna decyzja Prezesa UOKiK, gdyż jego ustalenia co do stosowania praktyki są dla sądu wiążące. Jeśli potrzebne będzie wsparcie procesowe, warto zwrócić się do rzeczników konsumentów. Urząd przygotował propozycje przepisów, które powinny wyeliminować znaczną część nieuczciwych praktyk, do których dochodzi podczas sprzedaży na pokazach. Trwają już rządowe prace nad tym projektem – obecnie jest w uzgodnieniach i konsultacjach. Przypominamy najważniejsze proponowane zmiany: Prawo do odstąpienia od niektórych umów o świadczenie usług zdrowotnych zawieranych poza lokalem lub na odległość. Zakaz zawierania umów dotyczących usług finansowych podczas pokazów i wycieczek. Zakaz przyjmowania płatności przed upływem terminu na odstąpienie od umowy zawartej podczas pokazu, wycieczki czy nieumówionej wizyty w domu konsumenta. Zakaz sprzedaży wyrobów medycznych poza lokalem przedsiębiorstwa. Źródło: UOKiK
Pracodawca ma prawo ukarać pracownika za nieprawidłowe zachowanie w pracy, pod warunkiem, że zostało ono przewidziane w artykule 108 Kodeksu pracy. Zgodnie z tym przepisem kary porządkowe dla pracowników przewidziane są w przypadku takiego zachowania jak: Nieprzestrzeganie ustalonej organizacji i porządku w procesie pracy.
zapytał(a) o 18:05 Co moze zrobic szef za nie chodzenie na praktyki zawodowe? Witam mam problem jestem w ostatniej klasie zawodowej . Na poczatku gdy zaczynalam 3 klase zaszlam w ciaze oczywiscie chodzilam do konca na praktyki . Niestety pozniej z powodu ze nie mialam z kim zostawic dziecka to jak urodzilam po prostu przestalam chodzic i do szkoly i na praktyki . Teraz przyszlo mi ze szkoly ze mnie wywalili po prostu ze nie zdalam . Pracodawczyni takze wyslala mi kartke ze musze sie u niej stawic obowiazkowo . Co jak sie nie stawie czy moze mi cos zrobic ze przestalam chodzic na praktyki i do szkoly? Czy moze mi grozic zebym oddala cale pieniadze ktore dostawalam przez te 3 lata? Odpowiedzi Mokry329 odpowiedział(a) o 18:53 wyrzucic i pozniej ciezko z zalatwieniem praktyk zawodowych :) Uważasz, że ktoś się myli? lub
Skorzystaj z usług doświadczonych prawników. Art. 9. Ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym - Nieuczciwymi praktykami rynkowymi w każdych okolicznościach są następujące agresywne praktyki rynkowe: 1) wywoływanie wrażenia, że konsument nie może opuścić pomieszczeń
To ogłoszenie znajduje się w archiwum!Zobacz podobne ogłoszenia w kategorii Drobne / PytaniaNastępnePoprzednieOgłoszeniaSpołecznośćDrobne / PytaniaJaka jest kara za niechodzenie do szkoły?Nr. 142483 · Schwalmstadt · dodane 19 listopada 2015, 13:22 przez patlioWitam mam pytanie w sprawie kary za niechodzenie do szkoły w niemczch, ca może grozic za to? DziekujeUdostępnijMessengerWhatsappBądź na bieżąco. Obserwuj nas na:Następne ogłoszenieSkup keg, skup kegów, skup beczek keg, skup beczek po piwiePoprzednie ogłoszenieUrlop na Bawarii. Mieszkanie do wynajęciaOstatnio dodane ogłoszenia drobneSzukam mieszkania do wynajęcia WalsrodeSzukam mieszkania do wynajęcia dwupokojowego w Niemczech w... mieszkanie minimum 2 pokojeSzukam dużego mieszkania do wynajęcia dla 4 kobiet dlatego... małe tanie mieszkanie umeblowane lub nieSzukam małego taniego mieszkania w Gladbeck lub... Teltow pokój dla jednej osobyCześć, wynajmę pokój dla jednej osoby (płci męskiej) w... małżeństwo - szuka mieszkania w ostatnio online: 20 listopada 2015, 13:24SchwalmstadtWybraliśmy dla Ciebie
§ 2. Czas pracy młodocianego w wieku powyżej 16 lat nie może przekraczać 8 godzin na dobę. § 3. Do czasu pracy młodocianego wlicza się czas nauki w wymiarze wynikającym z obowiązkowego programu zajęć szkolnych, bez względu na to, czy odbywa się ona w godzinach pracy. § 31.
Odzież robocza w zasadzie nie jest środkiem ochrony indywidualnej, no chyba, że mówimy tu o np.: odzieży dla spawacza, lub hutnika. Dalej, nie powinien, przynajmniej ja sie nie spotkałem z takim czymś jak: "Ma też obowiązek poinformowania o sposobach posługiwania się tymi środkami" jak stosować ubranie robocze?? Instrukcja?? Pokazy??Zgodnie z art. 237(7) § 1 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. - Kodeks pracy (tekst jedn.: Dz. U. z 1998 r. Nr 21, poz. 94 z późn. zm.) - dalej pracodawca jest obowiązany dostarczyć pracownikowi nieodpłatnie odzież i obuwie robocze, spełniające wymagania określone w Polskich Normach:1) jeżeli odzież własna pracownika może ulec zniszczeniu lub znacznemu zabrudzeniu,2) ze względu na wymagania technologiczne, sanitarne lub bezpieczeństwa i higieny odzieży i obuwia roboczego powinno odbywać się po przeprowadzeniu konsultacji z pracownikami lub ich przedstawicielami – co wynika z art. 23711a § 1 pkt 4 może ustalić stanowiska, na których dopuszcza się używanie przez pracowników, za ich zgodą, własnej odzieży i obuwia roboczego, spełniających wymagania bezpieczeństwa i higieny pracy. Zgodnie z art. 2377 § 4 pracownikowi używającemu własnej odzieży i obuwia roboczego, pracodawca wypłaca ekwiwalent pieniężny w wysokości uwzględniającej ich aktualne nie dotyczy stanowisk, na których są wykonywane prace związane z- bezpośrednią obsługą maszyn i innych urządzeń technicznych albo- prace powodujące intensywne brudzenie lub- skażenie odzieży i obuwia roboczego środkami chemicznymi lub- promieniotwórczymi albo materiałami biologicznie ustala rodzaje środków ochrony indywidualnej oraz odzieży i obuwia roboczego, których stosowanie na określonych stanowiskach jest niezbędne oraz ustala przewidywane okresy użytkowania odzieży i obuwia roboczego (art. 237(7) § 2-3 wyposażania pracowników w ubranie robocze powinny zostać zawarte w treści regulaminu pracy co wynika z art. 104(1) § 1 pkt 1 lub innych przepisach wewnątrzzakładowych, np. w zarządzeniu pracodawcy dotyczącego "Przydziału odzieży i obuwie roboczego".Zgodnie z art. 211 przestrzeganie przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy jest podstawowym obowiązkiem pracownika. W szczególności pracownik jest obowiązany stosować środki ochrony zbiorowej, a także używać przydzielonych środków ochrony indywidualnej oraz odzieży i obuwia roboczego, zgodnie z ich nieprzestrzeganie przez pracownika ustalonej organizacji i porządku w procesie pracy, przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, przepisów przeciwpożarowych, a także przyjętego sposobu potwierdzania przybycia i obecności w pracy oraz usprawiedliwiania nieobecności w pracy, pracodawca może stosować:- karę upomnienia,- karę nieprzestrzeganie przez pracownika przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy lub przepisów przeciwpożarowych, opuszczenie pracy bez usprawiedliwienia, stawienie się do pracy w stanie nietrzeźwości lub spożywanie alkoholu w czasie pracy - pracodawca może również stosować karę pieniężną (art. 108-113 mieć te na uwadze, że pracodawca nie może dopuścić pracownika do pracy bez środków ochrony indywidualnej oraz odzieży i obuwia roboczego, przewidzianych do stosowania na danym stanowisku pracy (art. 237(9) § 1
Niechodzenie do szkoły w wieku 18 lat może również prowadzić do społecznych i emocjonalnych konsekwencji. Młodzi ludzie mogą czuć się wykluczeni społecznie i mieć trudności w nawiązywaniu relacji z rówieśnikami. Dodatkowo, brak wykształcenia może wpływać na ich poczucie własnej wartości i samoocenę.
Czy kara nałożona na firmę w związku ze zniszczeniami dokonanymi przez jej pracownika (zniszczenia dokonane w czasie wyjazdu szkoleniowego) może stanowić koszt uzyskania przychodu dla firmy?Wartość zniszczeń wielokrotnie przewyższa miesięczne wynagrodzenia pracownika. Pracownik został za zniszczenia dyscyplinarnie zwolniony. Kara nałożona na firmę za działania pracownika co do zasady nie stanowi kosztu uzyskania przychodu, choć są od tego wyjątki. Przypuszczalnie chodzi o karę będącą odszkodowaniem za zniszczenia, które dokonał pracownik w trakcie szkolenia. Nie mówimy tutaj o karze umownej, lecz o faktycznym pokryciu kosztów za zniszczenia dokonane przez jest ustalenie okoliczności powstania szkody. Czy to były działania w trakcie wykonywania czynności pracowniczych, a więc udziału w szkoleniu (na zajęciach, na ćwiczeniach itp.), czy po szkoleniu w trakcie pobytu pracownika w hotelu, lub w trakcie spędzania przez niego czasu wolnego? Czy na sali szkoleniowej? Czy w pokoju hotelowym? Często trudno oddzielić te czynności w trakcie zorganizowanego wyjazdu podkreślić, że aby konkretny wydatek w ogóle stanowił koszt uzyskania przychodu (dalej KUP) musi zachodzić związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy poniesionymi kosztami a osiągniętymi przychodami. I tak zgodnie z podstawową zasadą określoną w art. 15 ust. 1 ustawy z dnia 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych (tekst jedn.: Dz. U. z 2000 r. Nr 54, poz. 654 z późn. zm.) - dalej kosztem uzyskania przychodu są koszty poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania źródła przychodów. Oznacza to, że kosztem w ogóle są tylko te wydatki, które są związane z działaniem pracownika w trakcie wykonywania pracy, a więc uzyskiwaniem w sposób bezpośredni lub pośredni przychodów jednostki go zatrudniającej. Jeżeli w trakcie wyjazdu szkoleniowego pracownik dokonał szkód, które nie są związane z samym szkoleniem (w trakcie wykładów na sali zajęć itp.), to w ogóle takie wydatki z samej istoty swojej, nie wypełniają tej normy i nie stanowią przypadek jaki możemy sobie wyobrazić, to działania pracownika w trakcie szkolenia. Szkolenie może np. dotyczyć obsługi skomplikowanej maszyny do produkcji wyrobów i pracownik poprzez swoją nieumiejętność, niechlujstwo czy niedbalstwo uszkodził maszynę, na której odbywało się pierwszej więc kolejności należy sięgnąć do umowy na szkolenie i zweryfikować zasady odpowiedzialności zakładu pracy za działania pracownika. Z założenia taka szkoda powinna być skutkiem stanów, za które ryzyko bierze strona szkoląca, przecież w trakcie szkolenia może dojść do zniszczenia sprzętu, na którym odbywa się szkolenie i koszt tego powinna ponieść firma odpowiedzią więc na zadane pytanie, jest to, czy zakład rzeczywiście odpowiada za działania pracownika w tym wypadku, czy to z powodu, że nie można uznać takiej sytuacji jako obowiązku (naprawienia szkody) z umowy, czy to z powodu, że szkoda jest efektem czynu do rozpatrzenia następujący stan faktyczny: pracownik się szkoli, podnosi swoje kwalifikacje, aby lepiej wykonywać pracę czyli pośrednio lub bezpośrednio osiągać większe przychody należne zakładowi, zachowuje należytą staranność, działa w granicach prawa, w praktyce będąc pod nadzorem pracownika firmy szkolącej uszkadza maszynę i zgodnie z umową zakład pracy musi pokryć szkodę. W takiej sytuacji uznać należy że taka szkoda/kara stanowiłaby KUP dla zakładu jednak nie jest to opisana sytuacja w pytaniu, gdyż nie byłaby ona powodem do zwolnienia pracownika dyscyplinarnie, a takie wypowiedzenie byłoby nieuzasadnione i niezgodnie z prawem pracy.
Nie chodzenie do szkoły może skutkować poważnymi konsekwencjami, takimi jak utrata możliwości zdobycia wykształcenia i ograniczone perspektywy zawodowe. Ponadto, rodzice lub opiekunowie prawni mogą ponieść karę finansową za nieprzestrzeganie obowiązkowego szkolnego wymiaru czasu. Konsekwencje prawne dla rodziców i opiekunów Nie chodzenie do szkoły jest poważnym problemem
Nielegalne zatrudnienie polega na zatrudnieniu przez pracodawcę osoby bez potwierdzenia na piśmie rodzaju zawartej umowy i jej warunków oraz niezgłoszeniu osoby zatrudnionej lub wykonującej inną pracę zarobkową do ubezpieczeń społecznych. Pracodawca, który zatrudnia "na czarno" może zostać ukarany grzywną od 1 tys. zł do 30 tys. zł. Kontrola i kary Kontrolą legalności zatrudnienia zajmuje się Państwowa Inspekcja Pracy. Jeżeli inspektor pracy stwierdzi brak umowy o pracę na piśmie (potwierdzenie pracownikowi takiej umowy w formie pisemnej powinno nastąpić najpóźniej w dniu rozpoczęcia przez niego pracy), nakłada na pracodawcę mandat w wysokości od 1 tys. zł do 2 tys. zł. Wyjątkowo - w przypadku tzw. recydywy - może on zostać nałożony w wysokości 5 tys. zł. Inspektor ma też prawo, zamiast stosowania postępowania mandatowego, skierować wniosek o ukaranie pracodawcy do sądu pracy, który orzeka grzywnę od 1 tys. zł do 30 tys. zł. Do nielegalnego zatrudnienia dochodzi także wówczas, gdy zostanie zatrudniony cudzoziemiec bez zezwolenia. Cudzoziemcy spoza Unii Europejskiej muszą mieć bowiem zezwolenie na pracę w Polsce. Praca "na czarno" a podatek W przypadku nielegalnego zatrudnienia inspektor pracy lub okręgowy inspektor pracy zawiadamia o naruszeniu przepisów urząd kontroli skarbowej. Zatrudnienie „na czarno" wiąże się bowiem zwykle z nieodprowadzaniem zaliczki na podatek dochodowy. Rekomendowany produkt: Nowe umowy zlecenia i inne umowy cywilnoprawne (PDF) Praca "na czarno" a ZUS Z tytułu wykonywania nielegalnego zatrudnienia pracownik/zleceniobiorca nie jest zgłoszony do ubezpieczeń społecznych, nie posiada z tego tytułu uprawnień do korzystania ze świadczeń z ubezpieczeń emerytalnego, rentowych, chorobowego lub wypadkowego. Jeżeli płatnik zatrudnia nielegalnie pracowników lub zleceniobiorców, to zostanie przez ZUS obciążony należnościami z tytułu zatrudnienia ubezpieczonych (składkami) od dnia zatrudnienia nielegalnych pracowników. ZUS może również wymierzyć płatnikowi opłatę dodatkową w wysokości 100% nieopłaconych składek lub karę grzywny. Płatnik podlega także karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do lat 2 (art. 218 § 1a i art. 219 Wobec dłużnika zalegającego z opłatami do ZUS może być wszczęta egzekucja administracyjna lub sądowa. Niezgłoszenie pracownika do ubezpieczeń społecznych podlega kontroli inspektorów ZUS. Kodeks Pracy 2022 » Poszerzaj swoją wiedzę Kodeks pracy 2022. Praktyczny komentarz z przykładami
Otóż tak, praktyki na studiach są obowiązkowe. I to na każdym typie studiów - licencjackich, inżynierskich i jednolitych magisterskich. Ze względu na programy studiów i długość ich trwania mogą występować drobne różnice dotyczące czasu, jaki praktyki powinny zająć i roku, na którym się je odbywa. Pewne jest jednak to, że
Odpowiedź: Pracownika, który poprzez niedbałe wykonywanie obowiązków pracowniczych naraża pracodawcę na szkodę materialną lub taką szkodę wyrządza, można ukarać karą porządkową upomnienia lub nagany albo nawet wypowiedzieć mu umowę o za wyrządzenie pracodawcy szkody odpowiada na zasadach określonych w Kodeksie pracy i dla pociągnięcia pracownika do odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę nie ma potrzeby uprzedniego zawierania z nim umowy o odpowiedzialności materialnej. Pracodawca ma możliwość „wychowawczego” oddziaływania na pracownika poprzez nałożenie na niego kary porządkowej upomnienia lub nagany. Za niedbałe wykonywanie obowiązków – kara porządkowa, a nawet zwolnienie z pracy Jedną z tych kar można ukarać pracownika za nieprzestrzeganie przez niego ustalonej organizacji i porządku w procesie pracy, przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, przepisów przeciwpożarowych, a także przyjętego sposobu potwierdzania przybycia i obecności w pracy oraz usprawiedliwiania nieobecności w pracy. W skrócie mówiąc karę porządkową można nałożyć za naruszenie obowiązku pracowniczego, w tym obowiązków wynikających z zakresu obowiązków pracownika. Tak więc kara porządkowa może być również nałożona za nierzetelne wykonywanie przez pracownika jego normalnych obowiązków pracowniczych wynikających z treści zawartego stosunku pracy. Jeśli zatem do obowiązków pracownika należy kompletowanie dokumentacji pacjenta a powyższą czynność pracownik wykonuje niezgodnie z obowiązująca procedurą, niedokładnie i w sposób niekompletny, w konsekwencji narażając czy nawet powodując straty finansowe pracodawcy – to jak najbardziej takie uchybienia uprawniają pracodawcę do ukarania pracownika kara porządkową. Co więcej takie naruszenie obowiązków pracowniczych kwalifikuje się do wypowiedzenia pracownikowi umowy o pracę. Nienależyte wykonywanie obowiązków pracowniczych stanowi bowiem niekwestionowaną przyczynę uzasadniającą wypowiedzenie umowy o pracę. Pracownik wyrządza szkodę – pracodawca może żądać jej naprawienia Niezależnie od uprawnień pracodawcy w zakresie nałożenia kary porządkowej lub wypowiedzenia umowy o pracę, jeśli pracownik wskutek niewykonania lub nierzetelnego wykonywania swoich obowiązków pracowniczych wyrządzi ze swej winy szkodę pracodawcy – pracodawca może dochodzić naprawienia tej szkody. Dla odpowiedzialności pracownika nie jest wymagane uprzednie zawarcie umowy o odpowiedzialności materialnej, bowiem pracownik za wyrządzenie pracodawcy szkody odpowiada na zasadach precyzyjnie określonych w Kodeksie pracy. Należy tylko pamiętać, że pracownik ponosi odpowiedzialność za szkodę w granicach rzeczywistej straty poniesionej przez pracodawcę i tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego wynikła szkoda. Pracodawca może dochodzić za wyrządzenie szkody odszkodowania w wysokości wyrządzonej szkody, które nie może jednak przekroczyć kwoty 3-miesięcznego wynagrodzenia przysługującego pracownikowi w dniu wyrządzenia szkody. Autorem odpowiedzi jest: Bartosz Miszewski
Kara za niechodzenie do szkoly 2011-10-10 15:40:30; Kurator za niechodzenie do szkoły 2013-11-08 09:53:52; Jaka jest kara za niechodzenie do szkoły? 2021-01-14 12:09:46; Niechodzenie do szkoły. 2010-06-22 14:00:01; Kara za niechodzenie do szkoły? 2012-06-25 17:27:48; Niechodzenie do szkoły 2017-03-21 17:09:05; Kurator za niechodzenie do
Kategoria: Średniowiecze Data publikacji: Nawet w Polsce Kościół boryka się z niską frekwencją na niedzielnych mszach świętych. Wbrew pozorom nie jest to wcale nowy problem. Po prostu w średniowieczu i epoce nowożytnej kler reagował na niego o wiele bardziej stanowczo. Jakie czasy, takie metody. Podstawowe narzędzia kontroli pewnie nikogo nie zdziwią, bo w dużym stopniu obowiązują one do dzisiaj. W trakcie dorocznej spowiedzi (dawniej spowiadano się z reguły raz na rok) ksiądz bezpardonowo pytał o to jak często penitent uczestniczył w obowiązkowych mszach i nabożeństwach, a ile razy zdarzało mu się je opuszczać. Dodatkowo podczas kolędy plebani odpytywali wiernych z treści kazań wygłaszanych w ostatnim roku. Na tym podobieństwa się kończą, bo w dawnej Polsce do „obowiązku mszalnego” podchodzono zupełnie serio. Jeśli był to obowiązek, to za jego naruszanie należało karać. Dotkliwie. Pewnie wielu chłopów wolałoby spędzić niedzielę tutaj, a nie w kościele, no ale mus to mus… Najgorzej mieli mieszkańcy wiosek i miasteczek należących do kościoła. Tam nikt się nie przejmował wolnością wyboru. Tworzono iście orwellowskie systemy kontroli, które miały zapewnić, że każdy sumiennie pójdzie na jutrznię. Izabela Skierska, autorka książki „Obowiązek mszalny w średniowiecznej Polsce” podaje przykład regulacji wprowadzonych przez kapitułę krakowską w jej dobrach pabianickich i rzgowskich w latach 1600 i 1604. Zgodnie z nimi każdy mieszczanin i obywatel był zobowiązany uczestniczyć w niedziele i święta we mszy świętej i wysłuchać kazania. Przepis egzekwowali specjalni „dziesiętnicy”, których rozstawiano na każdey ulicy i w rynku, i na wsiach. Zapisywali oni nazwiska osób, które nie poszły do kościoła i przekazywali listę miejscowym władzom. Na każdego takiego przestępcę nakładano następnie karę w wysokości 1 grosza. Nie każdy miał ochotę spędzać czas w takiej scenerii… Jak podaje Izabela Skierska, podobny system funkcjonował w małopolskich wsiach Świlcza i Woliczka, a także w dobrach biskupów krakowskich. W tych ostatnich dziesiętnicy nosili trochę inną nazwę, ale zajmowali się tym samym. Kara za uchylanie się od udziału we mszy świętej wynosiła tam 1 funt wosku. Wysokość kar ogółem kształtowała się w zakresie od 1 do 10 groszy, co potwierdzają także statuty diecezji warmińskiej z końca XIV stulecia. Artykuł powstał głównie w oparciu o książkę Izabeli Skierskiej pt. „Obowiązek mszalny w średniowiecznej Polsce” (Instytut Historii PAN, 2003). Inny historyk, Tomasz Wiślicz („Zarobić na duszne zbawienie. Religijność chłopów…”), podaje podobne przykłady z obszarów i miejscowości, które nie należały wcale do Kościoła. W starostwie łękorskim pod koniec XVII wieku kontrolą frekwencji na mszach zajmował się organista, pobierając od krnąbrnych owieczek po 10 groszy. Z kolei we wsiach pod Kaliszem w połowie tego stulecia egzekwowaniem mszalnego obowiązku trudnili się ławnicy. Co ciekawe nawet podchodząca liberalnie do religii szlachta zaganiała swoich chłopów do kościoła. Skierska pisze o wyznającej kalwinizm właścicielce Gorlic, która i tak zmuszała poddanych do cotygodniowych wizyt w katolickim kościele, jeśli nie chcieli oni iść do zboru. A co jeśli ktoś się postawił? Jeśli ani nie chciał iść do kościoła ani płacić kary? Władze świeckie ostrzegały, że będą takie przypadki surowo karać i tak też robiły. Tomasz Wiślicz podaje przypadki kary chłosty wymierzanej za nieobecność na świątecznej mszy. Nic dziwnego, że przynajmniej tam, gdzie kościół był blisko, a pleban trzymał rękę na pulsie, mszalna frekwencja biła rekordy… Źródła: Izabela Skierska, Obowiązek mszalny w średniowiecznej Polsce, Instytut Historii PAN, 2003. Tomasz Wiślicz, Zarobić na duszne zbawienie. Religijność chłopów małopolskich od połowy XVI do końca XVIII wieku, Neriton, 2001. Zobacz również
- З դኣጲиዋе
- Асраψሹ хридօнεбиγ хዥгикጱթ
- Ιфըγубрևսω фεπወл г
Rozpocznijmy od kar pieniężnych. Zgodnie z art. 106 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów („Ustawa”) Prezes UOKiK może nałożyć na przedsiębiorcę, w drodze decyzji, karę pieniężną w wysokości nie większej niż 10% obrotu osiągniętego w roku obrotowym poprzedzającym rok nałożenia kary, jeżeli przedsiębiorca ten
Witam serdecznie! Mam problem i mam madzieje ze ktos mi pomoze. Jestem 17-latkiem. W listopadzie skoncze 18. Kilka dni temu wybralem papiery za szkoly zawodowej poniewaz chcialem przepisac sie do szkoly zaocznej. Niestety nikt jeszcze nie wie czy bedzie w niej nabor ale papiery zlozylem. No i chyba zostane bez szkoly. Teraz grozi mi kara za to ze sie nie ucze. Jednak duzo osob mi mowilo ze jesli zlozylem tam papiery a naboru nie bedzie to nic mi nie grozi bo skladajac je wyrazam chec do nauki a ze naboru nie ma to juz nie moja wina. Jednak kobieta z mojej gminy mowi ze bedzie kara. Jak to jest?
Przy tej ostatniej należy pamiętać, że kara za jedno przekroczenie nie może być wyższa od jednodniowego wynagrodzenia pracownika, a łącznie sankcje pieniężne nałożone na podwładnego
Zapraszanie na badania i wykorzystywanie ich wyników, aby nakłonić konsumentów do zakupu materacy – tak działała spółka Millenium Medica. Prezes UOKiK Tomasz Chróstny nakazał spółce natychmiastowe zaprzestanie tych praktyk i nałożył kary w łącznej wysokości prawie 280 tys. zł, w tym 50 tys. zł za udzielanie nieprawdziwych informacji podczas postępowania. Spółka musi też zawiadomić konsumentów, że mogą dochodzić roszczeń w sądzie. Spółka Millenium Medica (dawniej Centrum Remedium) z Ostrowa Wielkopolskiego prowadzi sprzedaż na pokazach. Konsumenci dostawali zaproszenia na „bezpłatne badanie bez skierowania”, które miało obejmować „wszystkie układy i narządy”. Dzięki niemu mieli się dowiedzieć w jakim stanie jest ich system trawienny, kręgosłup, stawy, układ krążenia i nerwowy. Ulotki nie wspominały o komercyjnym charakterze spotkania. Widniała na nich tylko informacja małym drukiem, że „w trakcie oczekiwania na wyniki badania odbędzie się promocja ośrodka rehabilitacyjnego”. Tymczasem głównym celem pokazu była sprzedaż materacy. Pobierz wypowiedź Prezesa UOKiK Tomasza Chróstnego Druga zakwestionowana praktyka polegała na wprowadzaniu konsumentów w błąd co do stanu ich zdrowia. Badania były przeprowadzane przy pomocy pulsoksymetru HSR. W grudniu 2018 r. Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych wycofał to urządzenie z obrotu i używania. W uzasadnieniu jego prawomocnej decyzji można przeczytać: „wyniki pojedynczego badania nie mogą stanowić podstawy do planowanej terapii ani wyciągania wniosków diagnostycznych, w szczególności w przypadku używania tego urządzenia (programu) przez osoby, które nie są lekarzami”. Tymczasem na pokazach organizowanych przez Millenium Medica badania pulsoksymetrem przeprowadzały osoby bez wyższego wykształcenia medycznego, głównie handlowcy, którzy następnie przekonywali do zakupu produktów mających wspomagać leczenie czy rehabilitację. "Wprowadzanie konsumentów w błąd jest niedopuszczalne, a już szczególnie naganne jeśli dotyczy tak wrażliwych kwestii jak zdrowie. Prawdopodobnie wiele osób nie przyszłoby na pokaz, gdyby ulotki nie sugerowały medycznego celu spotkania, tylko rzetelnie informowały o jego handlowym charakterze. Ponadto Millenium Medica wykorzystywała obawy konsumentów o zdrowie i przekazywała im niewiarygodne wyniki badań po to, aby wpłynąć na ich decyzje zakupowe i nakłonić do nabycia materacy" – mówi Tomasz Chróstny, Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Millenium Medica musi pod rygorem natychmiastowej wykonalności zaprzestać stosowania zakwestionowanych praktyk. Oprócz tego Prezes UOKiK nałożył na nią kary finansowe w łącznej wysokości 275 212 zł, w tym 50 tys. zł za udzielanie nieprawdziwych informacji podczas postępowania. Na żądanie przedstawienia ulotek z zaproszeniami na pokazy wysyłanych do konsumentów, spółka przysłała tylko neutralny wzór z informacją o celu, miejscu, terminie spotkania, i możliwości otrzymania vouchera oraz zaprzeczyła, że używa także innych. Tymczasem Prezes UOKiK z sygnałów od rzeczników konsumentów i Inspekcji Handlowej wiedział także o drukach zachęcających do rejestrowania się na bezpłatne badania. "Zgodnie z przepisami przedsiębiorcy mają obowiązek przekazywania wszelkich informacji i dokumentów na żądanie Prezesa UOKiK. Powinni to robić w sposób pełny i rzetelny, tymczasem Millennium Medica wprowadzała nas w błąd, próbując utrudnić prowadzenie postępowania" – mówi Tomasz Chróstny, Prezes UOKiK. Spółka musi także zawiadomić wszystkich konsumentów, z którymi zawarła umowy, o stwierdzeniu przez Prezesa UOKiK nieuczciwych praktyk rynkowych. W listach tych znajdzie się również informacja o tym, że każdy poszkodowany może żądać naprawienia wyrządzonej szkody i dochodzić swoich roszczeń w sądzie. Pomocna w tym będzie prawomocna decyzja Prezesa UOKiK, gdyż jego ustalenia co do stosowania praktyki są dla sądu wiążące. Jeśli potrzebne będzie wsparcie procesowe, warto zwrócić się do rzeczników konsumentów. Pokazy – projekt zmian prawnych Urząd przygotował propozycje przepisów, które powinny wyeliminować znaczną część nieuczciwych praktyk, do których dochodzi podczas sprzedaży na pokazach. Trwają już rządowe prace nad tym projektem – obecnie jest w uzgodnieniach i konsultacjach. Przypominamy najważniejsze proponowane zmiany: Prawo do odstąpienia od niektórych umów o świadczenie usług zdrowotnych zawieranych poza lokalem lub na odległość. Zakaz zawierania umów dotyczących usług finansowych podczas pokazów i wycieczek. Zakaz przyjmowania płatności przed upływem terminu na odstąpienie od umowy zawartej podczas pokazu, wycieczki czy nieumówionej wizyty w domu konsumenta. Zakaz sprzedaży wyrobów medycznych poza lokalem przedsiębiorstwa. Dodatkowe informacje dla mediów: Biuro Prasowe UOKiKpl. Powstańców Warszawy 1, 00-950 WarszawaTel.: 22 55 60 246E-mail: biuroprasowe@ @UOKiKgovPL Pliki do pobrania:
Brak zgłoszenia zbycia samochodu może wiązać się z naliczeniem kary (od 200 do 1000 złotych). Jeżeli dostaniesz taką kartę, ciężko będzie całkowicie jej uniknąć. Jest jednak sposób na obniżenie wysokości nałożonej kary. W tej sytuacji osoba, która nie zgłosiła zbycia auta może napisać odwołanie.
Pracownik, który nie przestrzega organizacji i porządku w procesie pracy, przepisów bhp i ppoż., podlega odpowiedzialności porządkowej. Te ogólne określenia dotyczą zasadniczo niewywiązywania się z obowiązków pracowniczych, przy czym większość z nich może być zarówno podstawą kary porządkowej, jak i wypowiedzenia (niekiedy również zwolnienia dyscyplinarnego). Natomiast zastosowanie kary porządkowej nie wyłącza możliwości definitywnego zakończenia współpracy w oparciu o to samo przewinienie. Decydując się na konkretny krok, pracodawca zawsze powinien dokonać oceny wagi danego przewinienia oraz prognoz na przyszłość w zakresie dalszej współpracy z zastosowanie kary porządkowej, jak i wypowiedzenia lub zwolnienia dyscyplinarnego za nieprawidłowości w zakresie podejmowanych przez pracownika działań w ramach obowiązków wynikających z zatrudnienia, powinno być oceniane w kontekście winy pracownika oraz niewypełnienia lub nieprawidłowego wypełnienia obowiązków wynikających z zakresu czynności i poleceń przełożonych. Najprościej rzecz ujmując – przewinienia mniejszej wagi powinny skutkować karą porządkową, większe mogą być podstawą do wypowiedzenia, a największe do zwolnienia dyscyplinarnego. To jednak nie do końca prawda. Pracodawca może poprzestać na karze porządkowej nawet w razie bardzo poważnych uchybień. Wynika to wprost z przepisów Kodeksu pracy, które zastrzegają możliwość zastosowania kary pieniężnej do opuszczenia pracy bez usprawiedliwienia lub stawienia się do pracy w stanie nietrzeźwości. Te sytuacje zaś dają zdecydowaną podstawę do zastosowania wypowiedzenia, a wielu przypadkach także natychmiastowego zwolnienia „karnego”. Całokształt działań i zachowań pracownika Część pracodawców wychodzi z założenia, że o ile zwolnienie dyscyplinarne może nastąpić po jednostkowym, ale bardzo poważnym uchybieniu, o tyle przy wypowiadaniu umowy na czas nieokreślony powinni być w stanie wykazać wcześniejsze zastrzeżenia w odniesieniu do pracownika – przede wszystkim oparte na figurujących w aktach osobowych nałożonych karach porządkowych. Takiego zastrzeżenia nie ma jednak przepisach. W pełni możliwe jest zastosowanie wypowiedzenia przy pierwszym „wykroczeniu” pracownika. Nie oznacza to oczywiście, że każde, najdrobniejsze przewinienie może być podstawą do zwolnienia. Przykładowo, 10-minutowe spóźnienie jest na pewno naruszeniem dyscypliny pracy, niemniej raczej trudno zakładać, że może stanowić samoistną przyczynę wypowiedzenia. Ważne! Jednorazowe drobne uchybienie obowiązkom z reguły nie uzasadnia wypowiedzenia (uchwała Sądu Najwyższego z 27 czerwca 1985 r., sygn. akt III PZP 10/85, OSNC 1985/11/164). Wypowiedzenie umowy o pracę zawartej na czas nieokreślony musi być uzasadnione. Przy tym istotne jest, by podana przez pracodawcę przyczyna wypowiedzenia była rzeczywista, konkretna. Oznacza to że przyczyna ta musi realnie uzasadniać wypowiedzenie. Przyczyna błaha, obiektywnie nieistotna może zostać skutecznie zakwestionowana. Uzasadnienie wypowiedzenia „drobiazgiem” w wielu przypadkach może wręcz stanowić swoistą chęć rozstania się z pracownikiem – co samo w sobie nie może być kwestionowane, gdyż pracodawca kształtuje zatrudnienie u siebie w firmie – z pominięciem przepisów o zwolnieniach z przyczyn niedotyczących pracowników (ukryta redukcja personelu np. ze względu na pogorszenie się sytuacji ekonomicznej pracodawcy). Weźmy na przykład pracownika, który dosyć regularnie dopuszcza się drobnych naruszeń – krótkie spóźnienia do pracy, niekiedy „wyskakiwanie” do sklepu w trakcie pracy, drobne opóźnienia z realizacją powierzonych zadań. Czy sytuacje te mogę zostać ocenione łącznie i tym samym uzasadniać wypowiedzenie umowy o pracę? Wskazane sytuacje jednostkowo nie byłyby zasadniczo wystarczającym uzasadnieniem dla zastosowania wypowiedzenia. Spóźnienie do pracy jest niewątpliwie nieprawidłowym wypełnianiem obowiązków pracowniczych, ale jednostkowe spóźnienie nie ma dużej „siły ciężkości” – nie jest przewinieniem na tyle silnym, by można było od razu mówić o tym, że z tego powodu pracodawca chciałby rzeczywiście zakończyć współpracę z tą osobą. Zachowanie pracownika oceniamy jednak zawsze łącznie, nie opierając się jedynie na jednostkowych wykroczeniach, ale na całościowej ocenie. Pracownik regularnie, w sposób powtarzalny spóźnia się do pracy, opóźnia się w wykonywaniu zadań, co powodować może zakłócenia toku funkcjonowania firmy i wpływać na ogólną atmosferę. Całościowo zachowanie pracownika tworzy również negatywny obraz zaangażowania w pracę i wypełniania obowiązków. Potwierdza to także Sąd Najwyższy, wskazując w wyroku z 8 stycznia 2007 r. (sygn. akt I PK 187/06), że możliwa jest sytuacja, w której żadna z podanych przyczyn samodzielnie nie uzasadnia wypowiedzenia, lecz łącznie czynią one wypowiedzenie zasadnym. Nie ma obowiązku stopniowania odpowiedzialności Przy stosowaniu kary porządkowej bierze się pod uwagę w szczególności rodzaj naruszenia obowiązków pracowniczych, stopień winy pracownika i jego dotychczasowy stosunek do pracy (art. 111 Kodeksu pracy – kp). Jednocześnie należy pamiętać, że kary porządkowe nie są stopniowane, tzn. dla zastosowania np. kary nagany nie jest niezbędne wcześniejsze ukaranie upomnieniem. PrzykładNieznaczne spóźnienie do pracy osoby, która zawsze jest punktualna i wzorowo wykonuje swoje obowiązki nie powinno skutkować od razu karą porządkową, nawet w „najniższym jej wymiarze”. Inaczej będzie, jeśli swym zachowaniem pracownik naruszył istotny interes pracodawcy (np. spóźnienie na ważne spotkanie handlowe). Nałożenie na pracownika kary porządkowej nie musi jednak oznaczać końca działań pracodawcy. Przewinienie pracownika może skutkować np. pozbawieniem premii, zamknięciem drogi do oczekiwanego awansu. Od wielu już lat nie obowiązuje zasada, zgodnie z którą pracownik, wobec którego zastosowano karę przewidzianą w art. 108 kp, nie może być pozbawiony dodatkowo tych uprawnień wynikających z przepisów prawa pracy, które są uzależnione od nienaruszenia obowiązków pracowniczych w zakresie uzasadniającym odpowiedzialność porządkową. Ograniczenie dotyczy jedynie nakładania dwóch kar porządkowych spośród wskazanych w art. 108 kp za to samo przewinienie. Kara i zwolnienie za to samo… Nałożenie na pracownika kary porządkowej nie wyklucza także wypowiedzenia stosunku pracy (jak również niekiedy zwolnienia dyscyplinarnego) w oparciu o przyczynę, która legła u podstaw nałożenia tej kary. Kilkakrotnie potwierdzał to w swoich orzeczeniach Sąd Najwyższy, wskazując że: nie ma przeszkody do rozwiązania umowy o pracę za wypowiedzeniem lub bez wypowiedzenia na podstawie tego samego zdarzenia, za które została nałożona na pracownika kara porządkowa, gdy waga tego przewinienia jest na tyle znacząca, że okoliczności i konsekwencje (nawet ewentualne) jego popełnienia uzasadniają przekonanie pracodawcy o niemożności dalszego zatrudniania pracownika. Rozwiązanie stosunku pracy nie stanowi bowiem sankcji porządkowej w rozumieniu art. 108 kp (wyrok z 18 lutego 2015 r., sygn. akt I PK 171/14); zarówno zawinione umyślnie przez pracownika uchybienie obowiązkom pracowniczym, jak i ich naruszenie z winy nieumyślnej stanowi przyczynę uzasadniającą wypowiedzenie umowy o pracę. Wymierzenie pracownikowi kary porządkowej nie wyklucza możliwości uznania tego samego nagannego zachowania się pracownika, stanowiącego przesłankę ukarania, za przyczynę uzasadniającą wypowiedzenie umowy o pracę (wyrok z 25 października 1995 r.; sygn. akt I PRN 77/95). …nawet po pewnym czasie Przepisy nie wprowadzają terminu na dokonanie wypowiedzenia umowy w oparciu o dane zdarzenie. Kwestie te poruszył Sąd Najwyższy już w uchwale z 27 czerwca 1985 r. (sygn. akt III PZP 10/85), zawierającej wytyczne dotyczące wykładni art. 45 Kodeksu pracy i praktyki sądowej stosowania tego przepisu w zakresie zasadności wypowiedzenia umowy o pracę zawartej na czas nieokreślony. Wskazał w niej że jeżeli okoliczność uzasadniająca wypowiedzenie na skutek upływu czasu stała się nieaktualna ze względu na cel wypowiedzenia, może być ono uznane za nieuzasadnione. W wyroku z 23 listopada 2010 r., I PK 105/10 SN stwierdza, że wynikający z art. 113 § 1 kp termin zatarcia ukarania karą porządkową może stanowić per analogiam wyznacznik utraty możliwości powołania się przez pracodawcę w wypowiedzeniu na zdarzenie, które miało miejsce przeszło rok przed dokonanym wypowiedzeniem. Zastanowić się można nad tym, czy okres wskazany przez SN w tym wyroku nie jest przesadnie długi. Zatarcie ukarania następuje bowiem po upływie roku nienagannej pracy. Okres ten zaś jest już na tyle długi, że trudno w wielu przypadkach mówić o tym, że wypowiedzenie rzeczywiście opiera się na tym samym – czyli popełnionym dużo wcześniej – przewinieniu. Racjonalnie postępujący pracodawca, który uważa, że dane zaniedbanie w obowiązkach pracowniczych uniemożliwia dalszą współpracę, powziąłby decyzję o zwolnieniu pracownika dużo wcześniej. PrzykładPracownik otrzymał karę nagany za poważne naruszenie obowiązków. Miało to miejsce 2 miesiące temu, a obecnie pracodawca zdecydował się na wręczenie pracownikowi wypowiedzenia w oparciu o to dwumiesięczny nie jest aż tak długi, a zatem możliwe jest opieranie wypowiedzenia na zdarzeniu, które skutkowało naganą. Trzeba jednak odnieść się zawsze do konkretnej sytuacji i dokonać oceny, czy zdarzenie to zachowuje swoją aktualność jako przyczyna uzasadniająca wypowiedzenie. Dyscyplinarka tylko za „grube” rzeczy Pracodawca może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika w razie: ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych; popełnienia przez pracownika w czasie trwania umowy o pracę przestępstwa, które uniemożliwia dalsze zatrudnianie go na zajmowanym stanowisku, jeżeli przestępstwo jest oczywiste lub zostało stwierdzone prawomocnym wyrokiem; zawinionej przez pracownika utraty uprawnień koniecznych do wykonywania pracy na zajmowanym stanowisku. Zwróćmy uwagę na wyrok Sądu Najwyższego z 2 czerwca 1997 r.(sygn. akt I PKN 193/97, OSNP 1998/9/269), który dobrze wskazuje na istotę zwolnienia dyscyplinarnego, odnosząc się do najtrudniejszej do scharakteryzowania przesłanki – ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych. Zgodnie z nim, rozwiązanie umowy o pracę w trybie art. 52 kp jako nadzwyczajny sposób rozwiązania stosunku pracy powinno być stosowane przez pracodawcę wyjątkowo i z ostrożnością. Musi być uzasadnione szczególnymi okolicznościami, które w zakresie winy pracownika polegają na jego złej woli lub rażącym niedbalstwie, a nie na błędnym przekonaniu o działaniu w interesie pracodawcy. Zastosowane w art. 52 § 1 kp nieostre sformułowanie o „ciężkim” naruszeniu podstawowych obowiązków pracownika służy elastyczności stosowania tego przepisu i możliwości odniesienia go do wielu zróżnicowanych stanów faktycznych. Już z tego choćby względu nie jest możliwe udzielenie abstrakcyjnej odpowiedzi, „jakie naruszenie obowiązków pracowniczych należy uznać za ciężkie” oraz nie można mówić o rozbieżnościach w orzecznictwie w tej kwestii (postanowienie Sądu Najwyższego z 14 kwietnia 2015 r., sygn. akt II PK 226/14). Zwolnienie dyscyplinarne możliwe jest wtedy, gdy przewinienie pracownika w zakresie jego obowiązków uznać można za ciężkie oraz gdy dotyczy podstawowych jego obowiązków. Przepisy prawa pracy nie zawierają katalogu obowiązków pracowniczych, które można uznać za podstawowe. Jednym z nich, na podstawie art. 211 kp, jest jednak niewątpliwie przestrzeganie przepisów i zasad bhp. Ważne! Dobrym rozwiązaniem jest wskazanie katalogu podstawowych obowiązków pracowniczych w przepisach wewnątrzzakładowych (regulaminie pracy). Za ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych można uznać np. nieusprawiedliwione nieobecności, namawianie przez kierownika wydziału innych pracowników do przejścia do konkurencji, bezprawną i świadomą odmowę wykonania polecenia, zagrażającą istotnym interesom pracodawcy. Alkohol nie zawsze podstawą do dyscyplinarki Ciężkim naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych jest niewątpliwie stawienie się w pracy pod wpływem alkoholu lub jego spożywanie w czasie pracy. Świadczenie przez pracownika pracy w stanie nietrzeźwości z reguły jest bezprawne i zawinione, a więc powinno być kwalifikowane jako ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych (wyrok Sądu Najwyższego z 9 lipca 2015 r., sygn. akt I PK 247/14). Tutaj jednak wyjątki mogą dotyczyć pracowników objętych terapią odwykową w związku z chorobą alkoholową. Zdaniem SNStawienie się do pracy w stanie nietrzeźwości pracownika dotkniętego przewlekłą psychozą alkoholową nie stanowi dostatecznej podstawy do przypisania mu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych (art. 52 § 1 pkt 1 kp).Wyrok SN z 10 października 2000 r., sygn. akt I PKN 76/00 Uzasadniając swoje stanowisko, SN wskazał na to, że warunkiem rozwiązania przez pracodawcę umowy o pracę bez wypowiedzenia na podstawie art. 52 § 1 kp jest wina pracownika, rozumiana jako wina umyślna lub rażące niedbalstwo. Na pojęcie winy składają się dwa elementy: świadomość i wola. Jeżeli sprawca czynu ma świadomość bezprawności czynu oraz gdy chce go popełnić i popełnia, działa z winy umyślnej. W chorobie alkoholowej występować mogą zaś sytuacje znoszące zdolność do pokierowania własnym postępowaniem. Podstawa prawna: art. 30 § 4, art. 52 § 1 i § 2, art. 100, art. 108, art. 111, art. 113 ustawy z 216 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (tekst jedn.: 2014 r. poz. 1502 ze zm.). Autorem odpowiedzi jest: Marek Rotkiewicz
To uchroni pracodawcę przed zarzutem niedopełnienia niezwłocznego obowiązku wydania świadectwa pracy. Niedopełnienie obowiązku wydania lub wydanie, z niezachowaniem ustawowych terminów, świadectwa pracy pracownikowi zagrożone jest sankcją z art. 282 § 1 nałożenia na pracodawcę kary grzywny w wysokości od 1000 zł do 30 000 zł
Krok 1 egzekucji obowiązku nauki przez ucznia – wysłanie upomnienia. Pisemne upomnienie adresowane jest do rodziców albo opiekunów prawnych – podstawą jest art. 15 ustawa z dnia 17 czerwca 1966 r. o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. Z uwagi na konieczność posiadana dowodu odbioru listu przez rodziców jak i daty odbioru w
Jan Kowalski chce zostać zatrudniony na stanowisku ochroniarza w galerii handlowej. Przepisy ustawy o ochronie osób i mienia wskazują, że ochroniarzem może być tylko osoba, która nie była skazana za popełnienie przestępstwa umyślnego. Z tego względu Jan Kowalski będzie zobowiązany do przedstawienia zaświadczenia o niekaralności.
4. Umowa o praktyki absolwenckie. 5. Umowa o praktyki to przede wszystkim edukacja. 6. Bezpłatny staż jest dozwolony pod pewnymi warunkami. Obserwując dyskusje w sieci, łatwo można zauważyć, że komentujący dzielą się na dwie grupy. Jedni przekonują, że „za każdą pracę należy się wynagrodzenie”. Drudzy z kolei zwracają
G0nL.